A co to takiego ten drip??
Jak na niego popatrzymy okiem laika, to coś co przypomina górę od lejka przyklejoną do małego talerzyka. ;-). Żeby zaparzyć w nim kawę potrzebujemy dodatkowo jeszcze papierowego filtra, kawy i wody oraz coś co fachowo nazywa się serwerem a laik powie, że to po prostu przeźroczysty dzbanek. 😉
Jak chodzi o ziarno to w tym sposobie parzenia sprawdzą się wszystkie kawy palone jasno, inaczej mówiąc pod przelew. Mielimy je dość drobno, jak drobny cukier.
Dodatkowo aby kawa z dripa wyszła po prostu dobra, bardzo dużą wagę w tej metodzie musimy przywiązywać do odpowiedniej wody. Tak jak i w Aeropressie sprawdzi się woda z wartością ppm zbliżoną do 100 (więcej o wodzie w parzeniu kawy przeczytasz w artykule temu dedykowanym).
Za to gdy zadbamy o wszystkie potrzebne elementy w tej metodzie napar z niej wyjdzie nam delikatny, z dobrze rozpoznawalnymi smakami, klarowna i zbliżona do „naparu herbacianego”.
Zabieramy się więc do parzenia dripa. Co nam będzie potrzebne?
Zmielone ziarna kawy w ilości ok. 6-6,5 g na każde 100ml użytej wody.
Filtr do dripa, który wkładamy w jego lejek a następnie przelewamy gorącą wodą aby równocześnie rozgrzać drip i serwer.
Woda w temperaturze ok 93-94 st. C w czajniku z długim dziubkiem (typu konewka)
Waga i stoper.
Przepis idealny 😉
Używamy 18 g zmielonej kawy na 300 ml wody.
Wkładamy filtr, rozgrzewamy drip i serwer, wylewamy z serwera wodę, a do dripa wsypujemy odmierzoną. zmieloną kawę.
Włączamy stoper i zaczynając od środka kolistymi ruchami zalewamy powoli kawę ok. 50 – 60 ml wody, tak by namoczyć kawę.
Między 30 a 50 sekundą dolewamy następne 120 ml wody i czekamy aż wody w dripie ubędzie na tyle, że będzie jej tylko cienka warstwa nad poziomem kawy.
Powinno nam to zająć mniej więcej tyle czasu, aby znów między 1,10 – 1,25 minuty dolać kolejne 120 ml wody, tym razem zalewamy zaczynając od ścianek w kierunku środka.
Między 2,30 a 3 minuty woda powinna się w całości lub znacznej większości przesączyć i kawa powinna być gotowa. Teraz ściągnij driper.
Przed podaniem zamieszaj mocno napar w serwerze.
Smacznego.
To tyle z teorii, w praktyce w każdej z metod, możecie coś zmieniać i sprawdzać, która z nich Wam najlepiej pasuje, a może wypracujecie swoją własną? 🙂
Jedno co Wam polecam, aby bawiąc się każdorazowo zmienia
tylko jeden czynnik (np. tylko temperaturę, tylko ilość kawy, grubość mielenia, wodę itd.) Pozwoli Wam to łatwiej zapamiętać co sprawiło, że kawa Wam mniej lub bardziej smakowała i ostatecznie dojść do ulubionej.
Nie bójcie się eksperymentować.
Dobrej zabawy.